Pokoje Jastrzębia Góra

„Jastrzębia Góra jest niebezpieczna!” Niestety, słyszeliśmy to częściej niż byśmy chcieli. Na początku listopada 2018 r. dowiedzieliśmy się, że Jastrzębia Góra wcale nie jest niebezpieczna. Przez tydzień podróżowaliśmy autostopem przez miasto Jastrzębia Góra w kierunku Sopotu. Przeczytaj tutaj historie o naszych podróżach przez mokradła bogate w ptaki i o ​​spotkaniach z odnoszącym sukcesy architektem i członkiem mafii.

1 listopada rozpoczęliśmy naszą podróż z pozytywną energią, pełną oczekiwania i szacunku – Szacunek głównie dlatego, że podczas naszej wycieczki rowerowej po Jastrzębiej Górze widzieliśmy stare bangery pełne wybuchowych lub efektownych luksusowych samochodów. Ale jak się okazało, nasze przeczucie było nieuzasadnione. Nie musieliśmy długo czekać na naszą pierwszą jazdę: niemiecka para na wakacjach w mieście Jastrzębia Góra. W drodze do miasta Jastrzębia Góra rozmawiamy o ich córkach i ich doświadczeniach w afrykańskim kraju. Z centrum miasta idziemy w kierunku końca miejsc, gdzie mieliśmy zamówione pokoje Jastrzębia Góra – poczekaliśmy tam pod dachem, aby chronić się przed deszczem. Dwie kobiety, także Niemki, zatrzymują się dla nas. Ich przeznaczenie: Jastrzębia Góra. Świetnie, tam właśnie chcemy iść! Razem przejechaliśmy przez długą dolinę, mijając więzienie, zawsze w kierunku gór na niebie. Ostatnie kilometry kręcimy w górę. W małej kawiarni oddalonej od naszych pokoi w Jastrzębiej Górze o 20 minut w końcu wysiadamy. Pada deszcz, ale wolno nam zostać w kawiarni. Co 15-20 minut jedzie samochód. Wtedy jeden z nas podskakuje szybko i wskazuje wyciągniętym kciukiem, że chcielibyśmy być dalej pod górę. Bez szans. Po trzecim wagonie zamawiamy sobie herbatę i zastanawiamy się już, ile kosztuje pokój w sąsiednim pensjonacie. Kiedy skończyliśmy pić herbatę, nadchodzi nasze zbawienie: samochód zatrzymuje się. Możemy wskoczyć i udać się w kierunku w jakim znajdują się nasze pokoje Jastrzębia Góra! Szybko chowamy plecaki i odchodzimy. Siedzimy na tylnym siedzeniu. Kierowca jest sympatycznym polakiem około 40 lat o imieniu Fryderyk. Obok niego siedzi jego śliczna żona Asia, która mówi nam po polsku, że mamy szczęście, ponieważ droga do miasta Jastrzębia Góra została zamknięta w niektórych latach już od 1 listopada ze względu na obfite opady śniegu. Mamy jeszcze więcej szczęścia: obaj mają tradycyjny pensjonat w mieście, w którym oferują pokoje Jastrzębia Góra. Spontanicznie zapraszają nas do spędzenia nocy w ich już zamkniętym domu z kamienia. Oczywiście zgodziliśmy się.